Lekcja języka polskiego w klasie piątej okazała się nie tylko spotkaniem z poezją, ale również – a może przede wszystkim – z samymi sobą. Choć plan zajęć przewidywał analizę wiersza Lwy Hanny Januszewskiej , uczniowie szybko odkryli, że utwór ten otwiera drzwi do rozmowy o naszych emocjach. Zaczęliśmy od krótkiej burzy mózgów: Czym właściwie jest złość? Jak można sobie z nią radzić? Okazało się, że uczniowie mają sporo doświadczeń i jeszcze więcej pomysłów. Pojawiły się refleksje o spacerach, słuchaniu muzyki, rysowaniu, rozmowie z bliskimi czy korzystaniu z zabawek sensorycznych. Kilku uczniów podkreśliło, że złość to emocja jak każda inna – nie musi być destrukcyjna, jeśli umiemy ją odpowiednio wyrazić. Kiedy przeszliśmy do interpretacji wiersza Lwy, uczniowie szybko zauważyli, że tytułowe lwy można odczytać metaforycznie – jako nasze wewnętrzne instynkty, impulsy, a nawet właśnie złość. Padło wiele trafnych spostrzeżeń. Jedna z uczennic stwierdziła, że „każdy ma w sobie lwa, ale nie każdy potrafi go nakarmić tak, by nie ryczał”. Młodzież zwróciła też uwagę, że wiersz nie daje prostych odpowiedzi, lecz zaprasza do refleksji nad odpowiedzialnością za nasze własne emocje. Myślę, że była to jedna z tych lekcji, które wyraźnie pokazują, że język polski to coś więcej niż gramatyka i analiza tekstów.